Marszałek grozi rządowi
Treść
Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik
Kontrakt terytorialny dla województwa podkarpackiego wciąż niepodpisany. Powód: rząd nie przeniósł z protokołu negocjacyjnego do kontraktu wielu istotnych przedsięwzięć, co zdaniem marszałka województwa oznacza brak gwarancji finansowych na ich realizację.
Kontrakt terytorialny to umowa zawierana pomiędzy rządem a samorządem danego województwa, której przedmiotem są wspólnie uzgodnione cele rozwoju dotyczące danego regionu, zasady realizacji interwencji, konkretne przedsięwzięcia priorytetowe, które mają istotne znaczenie dla rozwoju określonego w niej terytorium oraz sposób ich koordynacji.
Inwestycje zapisane w kontrakcie w toku negocjacji, w odniesieniu do części współfinansowanej ze środków UE, znajdą swoje odzwierciedlenie w zapisach poszczególnych programów operacyjnych zarówno krajowych, jak i regionalnych. W skali wszystkich województw chodzi o bagatela 400 mld zł, które mają być dzielone na szczeblu centralnym. Wśród regionów ubiegających się o dofinansowanie najważniejszych projektów, które będą realizowane do roku 2020, jest także Podkarpacie. Kontrakt terytorialny dla województwa podkarpackiego miał być podpisany i trafić pod obrady Rady Ministrów 4 listopada. Jest jednak problem, bo zaproponowana przez stronę rządową wersja nie spełnia oczekiwań Zarządu Województwa Podkarpackiego. Zdaniem marszałka Władysława Ortyla (PiS), wersja rządowa to zwykła wydmuszka, która nie odzwierciedla zapisów protokołu negocjacyjnego.
Wprawdzie marszałek Ortyl 14 października zwrócił się do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju o wyjaśnienie, z czego wynikają cięcia, ale jak dotąd nie otrzymał odpowiedzi. Tymczasem lista konkretnych zarzutów marszałka Podkarpacia pod adresem rządu jest długa. – Nie chcemy podpisać kontraktu w najbliższym terminie, jaki zaproponowała nam strona rządowa, bo nie ma w nim wielu ważnych dla nas inwestycji, m.in. drogi S19 z Kielanówki do Babicy, nie ma projektu Błękitny San o wartości ponad półtora miliarda złotych, nie ma też zjazdów z autostrad, nie zostały także ujęte projekty z zakresu ochrony zdrowia, np. zakup sprzętu na potrzeby SOR-ów, ani też droga dojazdowa do lotniska w Jasionce. Bez tych inwestycji kontraktu nie podpiszemy – zapowiada marszałek Władysław Ortyl. Do negocjacji zarząd województwa zgłosił w sumie 92 przedsięwzięcia, z czego aż 69 wciąż jest przedmiotem negocjacji.
Są to m.in. projekty z zakresu innowacyjnej gospodarki czy chociażby transportu lotniczego. – Nie odmawiamy podpisania kontraktu. Prosimy o dodatkowe rozmowy i negocjacje, aby się dowiedzieć, dlaczego z protokołu negocjacyjnego nie ma przeniesionych ważnych przedsięwzięć do kontraktu ramowego – mówi marszałek Ortyl. Jego zdaniem, kontrakt dla Podkarpacia w obecnej formie jest krzywdzący dla regionu, a tym samym nie do przyjęcia. – Brak jest przywołania ustawy o pomocy społecznej, błędnie nazwana jest strategia rozwoju. Nie możemy się zgodzić na podpisanie kontraktu, jeśli zawiera on błędy formalne i merytoryczne – tłumaczy marszałek Ortyl, który domaga się od Rady Ministrów dalszych negocjacji.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik, 2 listopada 2014
Autor: mj