Marek Borowski konfidentem?
Treść
Lider SDPL Marek Borowski był współpracownikiem wywiadu cywilnego PRL - wynika z informacji tygodnika "Wprost". Nazwisko Borowskiego ma pojawić się w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych w części dotyczącej działalności Grzegorza Żemka, późniejszego dyrektora generalnego FOZZ. Marek Borowski zaprzecza tym informacjom. Również doradca prezesa IPN dr Antoni Dudek ocenia, że zawarte w notce SB sformułowanie, że Marek Borowski "pozostaje na kontakcie", nie jest wystarczające, aby uznać, że polityk współpracował z cywilnym wywiadem PRL. - Nie odpowiadam za zapiski SB - przekonuje Borowski, który zaprzecza informacjom tygodnika. Według gazety, materiały obciążające Borowskiego znajdują się w części raportu komisji likwidacyjnej WSI dotyczącej działalności Grzegorza Żemka, późniejszego dyrektora generalnego FOZZ, a w latach 70. i 80. współpracownika (o pseudonimie "Dik") II Zarządu Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego. W raporcie z października 1981 r. Żemek relacjonuje, że przypadkowo spotkał Marka Borowskiego, dyrektora handlowego Domów Towarowych Centrum. Późniejszy szef FOZZ przedstawia Borowskiego jako swojego byłego kolegę ze studiów na warszawskiej SGPiS i rekomenduje go jako kandydata do zwerbowania przez wojskowe służby, twierdząc, że mógłby być wyjątkowo cennym agentem. - W moim wypadku sprawa jest klarowna. W marcu 2005 r. dostałem z IPN status pokrzywdzonego. W tym samym roku sąd lustracyjny orzekł, że nie tylko nie współpracowałem ze służbami specjalnymi, ale byłem represjonowany. Z różnych wypowiedzi przesłuchiwanych funkcjonariuszy SB i niektórych zapisków w aktach wynika, że przez wiele lat byłem obserwowany, prawdopodobnie także inwigilowany - uważa Marek Borowski. Polityk lewicy zapewnia, że do 1982 r. nie miał żadnych kontaktów z bezpieką. - Na początku 1982 r. trafiłem do Ministerstwa Handlu Wewnętrznego i Usług. W roku 1983 albo 1984 przyszedł do mnie funkcjonariusz SB i proponował współpracę - twierdzi. Borowski w marcu 2005 r. otrzymał od IPN status pokrzywdzonego, ale - jak twierdzi "Wprost" - dokumenty obciążające go nie były dotąd znane IPN-owi. Doradca prezesa IPN dr Antoni Dudek ocenia, że zawarte w notce SB sformułowanie, że Marek Borowski "pozostaje na kontakcie", nie jest wystarczające, aby uznać, że polityk współpracował z cywilnym wywiadem PRL, a co najwyżej może być poszlaką. Dudek zaznaczył, że w dokumentach nie ma wzmianki o tym, jak długo miały trwać te kontakty, co było ich efektem lub czy Marek Borowski podpisał jakieś zobowiązanie o współpracy. Wojciech Wybranowski, "Nasz Dziennik" 2007-01-15
Autor: ea