M. Kałużny: W temacie ochrony życia nie ma kompromisów
Treść
Zawsze opowiadam się za ochroną życia. Dla mnie w tym temacie nie ma kompromisów. Taktyka polityczna nigdy nie będzie dla mnie wytłumaczeniem, dlaczego dziecko nie ma być chronione od poczęcia. Na to, że powinno tak być wskazuje – jeśli nie wiara – po prostu biologia. Nigdy nie zagłosuję na coś, co godzi w ochronę życia od poczęcia – mówi w rozmowie z portalem RadioMaryja.pl Mariusz Kałużny, numer 8 na liście Prawa i Sprawiedliwości w tegorocznych wyborach do Sejmu w okręgu toruńskim. Dlaczego zdecydował się kandydować do Sejmu? Jakie wartości są mu bliskie? Jakie doświadczenie ma pomóc mu w osiągnięciu celu?
Powody startu na różnorakie stanowiska wiążące się z władzą są różne. Ludzie kierują się przy tym własnymi, odmiennymi pobudkami. Jakie powody kierują Panem w związku z decyzją o starcie do Sejmu?
Zdecydowałem się na to z kilku powodów. Pierwszy z nich to działalność, którą zajmuję się na co dzień, czyli działalność sportowa. Jestem dyrektorem Centralnego Ośrodka Sportu. Chciałbym realizować duże programy sportowe, które mogłyby pomóc całemu społeczeństwu. Druga sprawa to niepokojąca sytuacja, która ma ostatnio miejsce w Polsce, czyli atak na – dla mnie fundamentalne wartości – ojczyznę, wiarę i rodzinę. To powody, dla których uznałem, że osoby takie jak ja powinny być w Sejmie – pracować na te wartości i ich bronić.
Z tego wszystkiego, tych ideologicznych przepychanek, zrobiła się niestety wojna polsko-polska. Myśli Pan, że da się to jakkolwiek zatrzymać albo chociaż załagodzić czy to w dalszym ciągu będzie się nasilać?
Ja myślę, że ten konflikt jest inspirowany. To nie jest przypadek. Uważam, że wszystkie marsze równości są inspirowane po to, żeby wpłynąć na nastroje w Polsce. Nawiązałbym tutaj do wypowiedzi ks. abp. Marka Jędraszewskiego, który powiedział o tęczowym totalitaryzmie, tęczowej zarazie. Tu chodzi o to, że mamy kolejną fazę pewnej ideologii. W Polsce, która jest silnym, katolickim krajem, od wielu lat próbuje się forsować różne ideologię po to, aby ją osłabić wewnętrznie i na arenie międzynarodowej, by Polakami można było łatwo sterować. Na to są przeznaczane wielkie środki niewiadomego pochodzenia. Korporacje i międzynarodowe firmy wchodzą w ideologię LGBT. Z punktu widzenia sprzedaży jest to zupełnie niepotrzebne, ale robi się z tego coś ważnego po to, by rozbić fundament, jakim jest rodzina. Seksualizacja to broń, przez którą najprościej można uderzyć w rodzinę.
W swoich wypowiedziach często przywiązuje Pan dużą wagę do regionu. Co dla niego chciałby pan osiągnąć jako poseł?
Jestem teraz dyrektorem Centralnego Ośrodka Sportu i cały czas działam w regionie. Można powiedzieć, że w pewnym sensie wykonuję – zachowując analogię – pracę poselską. Zgłasza się do mnie sporo osób, samorządowców, klubów sportowych z pomocą przy organizacji działań sportowych czy infrastrukturalnych.
Trzeba zauważyć, że województwo kujawsko-pomorskie w wielu statystykach jest niestety na szarym końcu, na przykład jeśli chodzi o średnie wynagrodzenie na jednego mieszkańca, zamożność, rozwój, inwestycje, a jeśli chodzi o bezrobocie, jesteśmy niestety w czołówce. Reprezentacja parlamentarna musi twardo stawiać interes kujawsko-pomorskiego na forum ogólnokrajowym.
Startował Pan do Sejmu już w 2015 roku. Wtedy się nie udało. Na co liczy Pan tym razem?
Wtedy rzeczywiście się nie udało. Były to moje pierwsze poważne wybory. Do dzisiaj nabrałem wiele nowego doświadczenia. Współpracuję z ministrem Witoldem Bańką, Ministerstwem Sprawiedliwości, panem ministrem Zbigniewem Ziobro i panem Patrykiem Jakim, więc myślę, że to doświadczenie i zaangażowanie, które okazuje w regionie, sprawi, że zdobędę mandat.
Chciałbym w kolejnej kadencji powołać zespół ds. ochrony rodziny tak, żeby naprawdę chronił rodzinę w kwestiach prawnych, reagował na deprawacje w kwestii edukacji, kultury.
Myśli Pan, że w kontekście chociażby tego, że do dzisiaj nic nie stało się w kontekście projektu #ZatrzymajAborcję, można w stu procentach chronić rodzinę, nawet będąc w Sejmie?
Na pewno jest to dla mnie wielkim bólem. Zawsze opowiadam się za ochroną życia. Dla mnie w tym temacie nie ma kompromisów. Taktyka polityczna nigdy nie będzie dla mnie wytłumaczeniem, dlaczego dziecko nie ma być chronione od poczęcia. Na to, że powinno tak być wskazuje – jeśli nie wiara – po prostu biologia. Nigdy nie zagłosuję na coś, co godzi w ochronę życia od poczęcia. Nie ma dla mnie ważniejszego postulatu niż ten. W tej kwestii jestem jednoznaczny.
W kilku konkretnych punktach: z jakim programem wychodzi Pan więc do ludzi przed tymi wyborami?
Przede wszystkim to, co już mówiłem – ochrona rodziny, życia poczętego, najważniejszych wartości jak ojczyzna i Kościół. Chciałbym zająć się także podatkami. Małe, średnie przedsiębiorstwa są obłożone zbyt wysokimi, a supermarkety cały czas mają zbyt dużą swobodę. W tej kadencji ten problem nie został rozwiązany i jasno postawiony. Przeważnie robię zakupy na targowiskach i uważam, że powinny być one wolne od podatku. Potrafimy tworzyć duże strefy dla fabryk zza granicy, a nie potrafimy dla drobnych przedsiębiorców i kupców.
Tak samo jest z bankami i parabankami, które potrafią oszukiwać. Znam mnóstwo ludzi, których banki zrujnowały. Nie każdy potrafi się przed tym obronić. Ludzie często biorą kredyty w sytuacjach kryzysowych, a później nie potrafią z tego wyjść. Oprocentowania są gigantyczne, a banki często korzystają z tego, że ludzie nie znają się na przepisach. Opozycja mówi: „Trzeba było czytać umowy.” Obywatel nie jest jednak w stanie temu wszystkiemu zapobiec.
Kolejna sprawa to kontynuacja reformy sądownictwa. Uważam, że nie powinniśmy się tutaj zatrzymać. Uważam, że powinna powstać też komisja ds. prywatyzacji polskiego majątku. Od lat 90. sprywatyzowano za bezcen połowę polskiego majątku. Nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. Nie ma ani jednego polityka, który poszedłby do więzienia. Temu trzeba się przyjrzeć, bo przez to Polska jest dzisiaj ubogim krajem.
RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 22 sierpnia 2019
Autor: mj