Lepper wisi na włosku
Treść
Najpierw Donald Tusk zapowiedział, że dziś rano złoży PiS propozycję wspólnego porozumienia przy budżecie i zmiany Konstytucji w zamian za wiosenne wybory parlamentarne. Warunkiem miałoby być usunięcie z rządu LPR i Samoobrony. Zaraz potem okazało się, że premier Jarosław Kaczyński przełożył o kilkanaście godzin swoją oficjalną wizytę na Litwie. Rozmawiał z Zytą Gilowską i Andrzejem Lepperem. Wieczorem zebrał się Komitet Polityczny PiS, który obradował trzy godziny, ale nie podjął decyzji. Potem premier spotkał się jeszcze z prezydentem. Spekulacjom politycznym nie ma końca. Dopiero wieczorem sytuacja polityczna nabrała niebywałego przyspieszenia. Jeszcze w ciągu dnia politycy koalicji tłumaczyli nam, że nasza wczorajsza publikacja o przyszłości rządu mija się z prawdą. Ale po kilku godzinach już nie byli tacy przekonani. Zaczęło się od tajemniczej deklaracji lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. Zapowiedział, że dziś rano złoży PiS propozycję wsparcia najważniejszych punktów programowych, których finałem będą wiosenne wybory parlamentarne. Jarosław Kaczyński miałby usunąć z rządu wicepremierów Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. Wybory parlamentarne byłyby na wiosnę, a wcześniej PO poparłaby budżet w wersji rządowej i zmianę Konstytucji polegającą na wykluczeniu z kandydowania do Sejmu osób z prawomocnymi wyrokami sądowymi. PiS podobno nie odrzuci takiej oferty, ale postawi też swoje warunki, w tym jeden już kiedyś przedstawiany: zmiana ordynacji wyborczej, która zwycięzcy wyborów parlamentarnych dałaby możliwość samodzielnych rządów. Partia ma grać na czas, bo nie wiadomo, kiedy zakończą się prokuratorskie postępowania. W czasie gdy Tusk zdradził plan Platformy, premier Kaczyński powinien już być w podróży do Wilna, gdzie miała rozpocząć się jego oficjalna wizyta. Ale dopiero po godzinie do oczekujących w samolocie rządowym dziennikarzy dociera informacja, że poleci z nimi tylko minister skarbu Wojciech Jasiński, a nie premier. Później rzecznik rządu Jan Dziedziczak prostuje: premier nie odwołuje tej ważnej wizyty, a przekłada ją tylko na dziś rano. Powód? W tym czasie premier był już po rozmowie z wicepremierem Andrzejem Lepperem. Nieoficjalnie wiadomo, że namawiał lidera Samoobrony, by ten podał się do dymisji bez wychodzenia Samoobrony z koalicji. Lepper miał się nie zgodzić. Premier ponowił zapowiedź, którą wcześniej złożył Romanowi Giertychowi, a o której pisaliśmy wczoraj: jeśli prokuratura postawi zarzuty, nie będzie już koalicji. W tym samym czasie Radio Zet podało informację, że do dymisji podała się podczas rozmowy z premierem Zyta Gilowska. Rzecznik rządu zaprzecza. Kilkanaście minut później dementi składa osobiście sama wicepremier. Faktem jest jednak, że w tak napiętym harmonogramie dnia dziwi znalezienie czasu przez premiera na rozmowę o budżecie państwa. - Być może rzeczywiście Gilowska znalazła się tam "przy okazji", żaląc się Kaczyńskiemu na kłopoty z Grażyną Gęsicką [minister rozwoju regionalnego - przyp. red.], być może miała przekazać Lepperowi, jakie poprawki do budżetu Samoobrona ma wycofać - spekuluje jeden z liderów PiS. Po godzinie 20.00 w kancelarii premiera zebrał się Komitet Polityczny PiS. Rzecznik partii Adam Bielan powiedział przed jego rozpoczęciem, że nie należy spodziewać się decyzji w sprawie koalicji. - Koalicja trwa - mówił Lepper. Potem dodał, że rozmawiano głównie o budżecie, jak poprzesuwać środki. Zapewnił, że wcześniej umawiał się z premierem na rozmowę i nie było w niej nic nadzwyczajnego. - Na tę chwilę koalicja nie jest zagrożona - wtórował mu szef klubu PiS Marek Kuchciński. Ale ta chwila może nie trwać zbyt długo. Specjalnym gościem spotkania władz PiS był prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Niewykluczone, że wcześniej przedstawił premierowi Kaczyńskiemu najnowsze ustalenia śledztwa w sprawie "seksskandalu" w Samoobronie. Samoobrona uważa, że całe wieczorne zamieszanie wzięło się z niezgody tej partii na niektóre przesunięcia w budżecie. Obrady Komitetu trwały prawie trzy godziny. Zakończyły się bez konkretnych ustaleń. Wydaje się, że i Rada Polityczna PiS, która zbierze się jutro, nie podejmie wiążących ustaleń co do przyszłości koalicji. W nocy w rządowym hotelu Parkowa premier spotkał się jeszcze z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Mikołaj Wójcik, "Nasz Dziennik" 2006-12-08
Autor: ea