Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lekkoatletyka

Treść

Kilka lat temu mieliśmy zawodnika, którego sukcesy i medale w chodzie sportowym mogliśmy obstawiać w ciemno. Teraz Robert Korzeniowski już z boku przypatruje się rywalizacji młodszych kolegów, a my cieszymy się z ósmego miejsca Rafała Fedaczyńskiego i dziewiątego Grzegorza Sudoła na 50 kilometrów. Przez większą część dystansu Sudoł maszerował nawet na piątym, szóstym miejscu i jak sam przyznał - myślał po cichu o czymś więcej. Niestety, im bliżej było mety, tym bardziej opuszczały go siły, w efekcie spadł na dziewiątą pozycję. Fedaczyński odwrotnie - zaczął wolno, w pewnym momencie szedł nawet w piątej dziewiątce, ale w końcówce zaatakował i z każdym kilometrem przesuwał się do przodu. Ostatecznie minął Sudoła, zajął ósme miejsce, wyprzedzając kolegę z reprezentacji o 27 sekund. Triumfował, czyli krótko mówiąc, został następcą Korzeniowskiego, Włoch Alex Schwazer (na co dzień policjant, w przeszłości utalentowany... hokeista). Trasę pokonał w czasie 3:37.09 godz., wyprzedził Australijczyka Jareda Tallenta (3:39.27) oraz Rosjanina Denisa Niżegorodowa (3:40.14). Czas Fedaczyńskiego to 3:46.51, Sudoła - 3:47.18. Trójka medalistów szła razem od 15. kilometra, na kilka kilometrów przed metą zaatakował Włoch i podyktował tempo, którego rywale nie byli w stanie wytrzymać. Wczoraj trzymaliśmy kciuki za naszą sztafetę pań, w finale 4 x 100 metów. Niestety, Polki były tylko tłem dla najlepszych, nie potrafiły podjąć walki. Ewelina Klocek, Daria Korczyńska, Dorota Jędrusińska i Joanna Kocielnik zajęły ostatnie miejsce, a do tego zostały później zdyskwalifikowane za przekroczenie strefy zmian. Wygrały Rosjanki przez Belgijkami i Nigeryjkami, a faworyzowane i prowadzące Jamajki zgubiły pałeczkę. Niesamowite. Fatalnie w finale skoku o tyczce spisał się Przemysław Czerwiński - jego wynik 5,45 dał mu dziesiąte miejsce. Humor poprawili nam jedynie Marek Plawgo, Piotr Klimczak, Piotr Kędzia i Rafał Wieruszewski w sztafecie 4 x 400 metrów. Polacy w pierwszym biegu eliminacyjnym zajęli piąte miejsce, ale uzyskali ósmy czas (3.00,74 min) i awansowali do finału. Sztuka ta nie udała się na tym samym dystansie paniom. Monika Bejnar, Jolanta Wójcik, Anna Jesień i Grażyna Prokopek-Janacek uzyskały jedenasty wynik. Wydarzeniem dnia był rekord świata jamajskiej sztafety 4 x 100 metrów. Od wczoraj wynosi on 37.10 s, a niesamowity Usain Bolt wyjedzie dzięki temu z Pekinu z trzema złotymi medalami i trzema rekordami globu. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-08-23

Autor: wa