Łańcuch, sznur, ziemniak w usta
Treść
Ojciec 19-letniej dziewczyny podejrzany o znęcanie się nad nią i molestowanie seksualne aresztowany na trzy miesiące. "W dniu 04.10.2006 o godzinie 7: 40 dyspozytor odebrał wezwanie przez policję do Bożeny K. poszkodowanej przebywającej u sąsiadki. Z wywiadu lekarza zespołu wyjazdowego wynika, że została pobita przez ojca w nocy poprzedzającej wezwanie. Dziewczyna została przywieziona przez karetkę pogotowia ratunkowego do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Powiatowego w Limanowej z rozpoznaniem: obrażenia głowy i kończyn. W SOR wykonano podstawowe badania: zdjęcie czaszki oraz zmierzono parametry i przetaczano płyny. W wywiadzie zapisano: pobita przez ojca łańcuchem i ręką w dniu wczorajszym, liczne zasinienia i stłuczenia na kończynach górnych i dolnych i otarcia twarzy. Przebywała w sali obserwacyjnej około 24 godzin. W stanie dobrym wypisana do domu pod opieką ciotki, którą poszkodowana wskazała, aby po nią przyjechała. Lekarz dyżurny nie wyraził zgody na wyjście poszkodowanej bez opieki do domu, pomimo że jest osobą dorosłą." Bożena K. wspólnie z wtajemniczoną w sprawę koleżanką po długich rozmowach postanowiły zgłosić sprawę z początkiem grudnia do prokuratury krakowskiej. Obawiały się, że miejscowa policja może nie wykazać zdecydowanego działania ze względu na powiązania ludzi. Prokuratura Rejonowa w Limanowej, gdzie trafiło jednak doniesienie z Krakowa, wzięła się ostro do pracy. W związku z tą sprawą prowadzono specjalnie w sobotę czynności śledcze, po których otrzymaliśmy następującą informację: - Trwały przesłuchania ojca i matki. Ojcu przedstawiono zarzut znęcania ze szczególnym okrucieństwem art. 207 par 2 Kodeksu Karnego oraz zmuszanie do poddania się tzw. "innym" czynnościom seksualnym względem osoby poniżej 15 roku życia art. 197 par. 2 i art. 200 Zastosowano wobec niego trzy miesiące aresztu. Matka dostała policyjny dozór za znęcanie się nad dzieckiem. Została zwolniona do domu. Dzień później matka zgłosiła na policji, że córka ją okradła i pije. Potwierdził przyjęcie takiego zawiadomienia rzecznik limanowskiej policji, Tadeusz Stachak. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy dziewczyna poddała się szczegółowym badaniom lekarskim mającym związek z podejrzeniami o molestowanie seksualne ze strony ojca. Obecnie, na czas prowadzenia śledztwa, została umieszczona w jednym z ośrodków opiekuńczych. Jeszcze wczoraj rano policja utrzymywała, że nie posiada zgłoszenia o bulwersujących zdarzeniach rozgrywających się w rodzinie K. Tadeusz Stachak mówił nam wówczas: - W chwili obecnej mogę powiedzieć tylko tyle, że z dokumentacji, która została sprawdzona, nie wynika, żeby zgłoszenia tego typu miały miejsce. Przed godziną 15 jednak okazało się, że jest inaczej. Ten sam rzecznik poinformował nas: - Z dalszych ustaleń, które były w toku, wynika, że można mówić o nieprawidłowościach, które miały miejsce w dalszym etapie postępowania związanego ze zgłoszeniem pobicia. Komendant powiatowy policji wobec osób odpowiedzialnych wyciągnie właściwe konsekwencje. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że brak reakcji mszańskiej policji na telefony od koleżanek Bożeny K. wynikał z powiązań jednego z funkcjonariuszy z tą rodziną. Wczoraj udało nam się porozmawiać z Bożeną K. W sprawie pojawiły się nowe elementy. Dziewczyna otrzymała z jednego numeru komórkowego siedemnaście smsów z wulgarnymi i niedwuznacznymi pogróżkami pod swoim adresem. Są one od wczoraj przedmiotem osobnego śledztwa. Kuba Toporkiewicz, Wojciech Chmura, "Dziennik Polski" 2007-01-03
Autor: ea