Kryzys w transporcie, rząd nie chce nic zrobić
Treść
Rząd chce, aby jeszcze przed parlamentarnymi wakacjami Sejm uchwalił ustawę o drogach publicznych. Na wejściu w życie ustawy stracą polskie firmy transportowe. Zapisy ustawy zakładają zniesienie winiet, które pozwalały tym firmom na bezpłatny przejazd autostradami. Sytuację transportowców pogarsza jeszcze drożejące paliwo. Ministerstwo Finansów potwierdziło, że na razie nie przewiduje obniżenia akcyzy na paliwo. O coraz trudniejszej sytuacji firm transportowych dyskutowały wczoraj sejmowe komisje infrastruktury i gospodarki z udziałem reprezentantów rządu i przedstawicieli transportowców. Spotkanie żadnymi ustaleniami się nie zakończyło, a wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz nie miał do przekazania posłom właściwie żadnych konkretów, oprócz tego, co do tej pory wielokrotnie powtarzał. - Na dzień dzisiejszy przynieśliśmy do Sejmu ustawę i nad nią będziemy pracować. Cały czas będziemy też analizować sytuację - mówił wiceminister Jarmuziewicz. Praca nad ustawą o drogach publicznych, o której mowa miałaby zostać zakończona zgodnie z wolą marszałka Sejmu do 21 lipca. Zdaniem Krzysztofa Tchórzewskiego (PiS), wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Infrastruktury, należałoby obecnie przede wszystkim odstąpić od pomysłu uchwalenia do 21 lipca ustawy znoszącej winiety. Jak zaznaczył Tchórzewski, wbrew temu, co można było usłyszeć, ustawa o drogach publicznych nie jest wcale elementem dostosowywania naszego prawa do wymogów prawa unijnego. - Jest tylko jeden wymóg; aby była jedna opłata. Jest nią winieta. Nie możemy więc mówić, że dostosowujemy się do prawa unijnego, bo tego prawa przestrzegamy - stwierdził Tchórzewski. Choć z informacji wiceministra Jarmuziewicza, łagodnie mówiąc, nie było zadowolonych wielu posłów, jak i zaproszonych gości, to wiceminister zdawał się tym nie zrażać. Tym, co ostatnio zaprząta głowy transportowców oprócz pomysłu rządu o likwidacji winiet, które pozwalały firmom transportowym na nieodpłatne korzystanie z autostrad, są także drożejące paliwa, a do tego dochodzi umacnianie się polskiego złotego wobec euro. Według Jana Buczka, prezesa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, rząd swoimi zapewnieniami o gotowości rozmów jedynie mydli transportowcom oczy. - Nie ma dzisiaj żadnego dialogu - ocenia Buczek. Problemem dla transportowców są również przepisy podatkowe. Zdaniem Bolesława Milewskiego z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego, faworyzują one zagraniczne firmy transportowe. - Jeżeli zleceniodawca zleci polskiej firmie transportowej usługę za 10 tys. zł, to musi do tego doliczyć jeszcze 22 proc. podatku VAT. Jeżeli jednak to samo zlecenie dostanie firma zagraniczna, która do wykonania usługi wynajmie polskiego podwykonawcę, to tego VAT-u już nie ma. Ja muszę czekać na zwrot VAT-u 60 dni, a oni sobie sami rozliczają - skarżył się Milewski. Reprezentanci transportowców skarżyli się jednak przede wszystkim, że rząd ociąga się ze zrobieniem czegokolwiek, aby poprawić warunki funkcjonowania polskich firm transportowych, podając jako pozytywny przykłady Francję czy Litwę, które na rzecz swoich firm transportowych działania tego typu podjęły. Wzrost kosztów transportu w wyniku forsowanego przez rząd zniesienia winiet podwyższa jeszcze drożejące paliwo. Wiceminister finansów Jacek Dominik po raz kolejny rozwiewał wczoraj nadzieje, że rząd obniży opodatkowanie paliwa. - To nie podatki zawarte w cenie paliwa decydują o jego wysokiej cenie na polskich stacjach - przekonywał wczoraj posłów Dominik, powtarzając, że w tej chwili rząd akcyzy na paliwa nie obniży. Do tej pory rząd nie przedyskutował tej sprawy z przedstawicielami polskich koncernów paliwowych, których udziałowcem jest Skarb Państwa, w przeciwieństwie chociażby do rządu Francji, który analogiczne rozmowy podjął. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-06-27
Autor: wa