Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Joanina i protokół brytyjski bardziej abstrakcyjne

Treść

Najdalej w ciągu miesiąca - a nie już w poniedziałek, jak informował poseł Przemysław Gosiewski - do Sejmu trafi przygotowany przez PiS projekt nowelizacji ustawy kompetencyjnej, określającej zasady współpracy rządu, parlamentu i prezydenta. Zgodnie z deklaracjami PO i PiS w dokumencie miały znaleźć się regulacje zabezpieczające trwałość mechanizmu z Joaniny i protokołu brytyjskiego. Projekt ustawy ma jednak szerszy charakter i zakłada, że obejmie ona również kwestie dotyczące innych umów zawieranych między Polską a Unią Europejską. Nowelizacja ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawie członkostwa Polski w UE była jednym z punktów uzgodnionego przez premiera i prezydenta na Helu tzw. kompromisu w sprawie ratyfikacji traktatu z Lizbony. Najdalej w ciągu miesiąca - a nie już w poniedziałek, jak informował poseł Przemysław Gosiewski - do Sejmu trafi przygotowany przez PiS projekt nowelizacji ustawy kompetencyjnej, określającej zasady współpracy rządu, parlamentu i prezydenta. Zgodnie z deklaracjami PO i PiS w dokumencie miały znaleźć się regulacje zabezpieczające trwałość mechanizmu z Joaniny i protokołu brytyjskiego. Projekt ustawy ma jednak szerszy charakter i zakłada, że obejmie ona również kwestie dotyczące innych umów zawieranych między Polską a Unią Europejską. Nowelizacja ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawie członkostwa Polski w UE była jednym z punktów uzgodnionego przez premiera i prezydenta na Helu tzw. kompromisu w sprawie ratyfikacji traktatu z Lizbony. Jeszcze w czerwcu prezydent Lech Kaczyński chce ratyfikować traktat lizboński. Wcześniej jednak do Sejmu trafi projekt noweli ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawie członkostwa Polski w UE, zwanej również ustawą kompetencyjną. Przyjęcie tego aktu prawnego to jeden z warunków, jaki postawiło PiS w trakcie negocjacji w sprawie ustawy pozwalającej na ratyfikację traktatu. Jak udało nam się wczoraj dowiedzieć, ustawa jest już praktycznie gotowa, a jej zapisy mogą zaskoczyć polityków Platformy Obywatelskiej. PiS chce bowiem, by nowela wprowadzała identyczne zasady, a więc uzyskanie zgody Sejmu, Senatu, premiera i prezydenta na dokonanie ewentualnych zmian również w innych, istotnych z punktu widzenia interesu Polski umowach międzynarodowych. - Dokument zasadniczo zmierza do tego, o czym mówił pan prezydent podczas spotkania z premierem Donaldem Tuskiem w Juracie. Po pierwsze, żeby zabezpieczyć postanowienia z Joaniny, a po drugie, żeby zagwarantować również protokół brytyjski - mówi nasz informator, który uczestniczył w pracach nad projektem ustawy. Jednak słowem-kluczem jest w tym przypadku sformułowanie "zasadniczo". Projekt ustawy nie odnosi się bowiem wyłącznie do spraw związanych z protokołem brytyjskim i Joaniną, ale - jak ustaliliśmy - ma szerszy charakter. - Zapisy, jakie zawarliśmy w projekcie ustawy, mają charakter abstrakcyjny. To znaczy, nie odnoszą się one konkretnie do tych spraw, o które pan pyta, tylko mówią ogólnie, odnosząc się do wszystkich tego typu aktów - mówi nasz rozmówca. Przekonuje również, że takie rozwiązania z punktu widzenia polskiego interesu są bardziej praktyczne. - W myśl rozumienia naszego projektu ustawy nie będzie możliwa taka sytuacja, że przedstawiciel rządu sam zdecyduje na posiedzeniu gabinetu o tym, iż zmieniona zostanie decyzja w sprawie dotyczącej współpracy Polski z UE. Nie będzie takiej możliwości, będzie musiał uzyskać zgodę - tłumaczy autor ustawy. Jego zdaniem, pominięcie w projekcie konkretnych odniesień do protokołu brytyjskiego i Joaniny nie spowoduje, że przedstawiciele koalicji rządzącej uznają, iż tych konkretnych umów ustawa nie obejmuje. - Ustawa konsumuje te akty w takim sensie, że ich prawne określenie odpowiada temu, co jest zawarte w projekcie ustawy - zapewnia nasz informator. Jak się dowiedzieliśmy, prace nad ustawą są już zakończone, a kilka tygodni oczekiwania, o których mówił w czwartek Jarosław Kaczyński, klub PiS chce wykorzystać na ostatnie konsultacje w tej sprawie. Nad własnym projektem ustawy kompetencyjnej pracują jednak również rząd i kancelaria premiera Donalda Tuska. Zgłoszenie konkurencyjnego, koalicyjnego projektu ustawy kompetencyjnej może oznaczać odrzucenie ustawy przygotowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. - Mam nadzieję, że porozumienie zawa rte pomiędzy panem prezydentem a panem premierem zostanie dotrzymane, to znaczy, że Platforma zaakceptuje nasz projekt, który przecież jest wynikiem zawartego kompromisu - uważa polityk PiS. Ale nie ukrywa też, iż docierają do władz Prawa i Sprawiedliwości mniej lub bardziej oficjalne sygnały wskazujące na to, że politycy partii Donalda Tuska, zwłaszcza posłowie związani z przewodniczącym klubu PO Zbigniewem Chlebowskim, będą starali się odejść od porozumień z Juraty. - Premier Donald Tusk publicznie dwa razy dał słowo, że dotrzyma ustaleń z prezydentem, teraz będziemy mogli przekonać się, ile jego słowo jest warte. Mam nadzieję, że go dotrzyma - uważa współautor PiS-owskiego projektu ustawy kompetencyjnej. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-04-26

Autor: wa