Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jednakowo ubrani

Treść

Dyskusja nad tym, czy mundurki powinny wrócić do szkół, rozgorzała w całym kraju pod koniec ubiegłego roku. Ich zwolennikiem jest Roman Giertych, minister edukacji. Przychylność dla swojego pomysłu znalazł przede wszystkim w powiecie tatrzańskim. Władze Nowego Sącza dały szkołom wolną rękę w tej sprawie. W Limanowej mundurki wprowadził Zespół Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych "Ekonomik". Tradycji noszenia mundurków nie znają uczniowie szkół średnich i gimnazjów, o dzieciach z podstawówek nie wspominając. Takie ubiory mają w pamięci ich rodzice i dziadkowie. Przez jednych były tolerowane, przez innych znienawidzone. Władze Nowego Sącza pomysł powrotu do mundurków pozostawiły w pełni otwartym. O tym, czy młodzież będzie zobowiązana do ich noszenia zdecydować mają dyrekcje szkół z radami rodziców po zasięgnięciu opinii samorządów uczniowskich. - Podejdźmy spokojnie do sprawy obowiązkowego noszenia mundurków - powiedziała "Dziennikowi Polskiemu" Bożena Jawor, wiceprezydent Nowego Sącza. - Jeśli dyrektorzy, grono pedagogiczne, rodzice, jak również sami uczniowie będą do niej przekonani, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby w tej, czy innej szkole zostały one wprowadzone. Szkoła musi być przekonana o słuszności takiego przedsięwzięcia i co najważniejsze, będzie ten obowiązek egzekwowała. Nie chcę jednak wprowadzać mundurków na siłę, bo wiem, że mogą pojawić się różnego rodzaju opory. Pierwszym argumentem przeciwników będzie duży koszt uszycia czy zakupu odzieży. Osobiście nie zgadzam się z tym. Mundurek, moim zdaniem, chroniłby ubrania, w których uczniowie chodzą na co dzień . Niewątpliwie byłyby on też symbolem szkoły. Sądzę, że do tego pomysłu musimy się powoli przekonać. W Nowym Sączu jest kilka szkół, których uczniowie noszą mundurki. Do nich należy m.in. młodzież Zespołu Szkół nr 1 im. Jana Długosza. Uczniowie I LO zobowiązani są, ale tylko w czwartek i podczas uroczystości szkolnych, do noszenia mundurków składających się u dziewcząt z granatowego żakietu i spódnicy, u chłopców zaś granatowej marynarki i spodni. Obowiązkowa jest tarcza szkoły. W podobne ubiory, z tym że trzy razy w tygodniu, stroją się uczniowie Gimnazjum nr 1. Dziewczynki noszą spódnice w szkocką kratę. Zasada ta obowiązuje od momentu powstania gimnazjum. Była to decyzja wspólna - dyrekcji szkoły, rodziców i uczniów. - Nie było większych oporów, jeśli chodzi o noszenie mundurków, choć zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkim uczniom pomysł ten przypadł do gustu - mówi Barbara Porzucek, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Nowym Sączu. - Uczniowie przyzwyczaili się do nich i przekonali, że ten strój jakoś nobilituje, pozwala wyróżnić się na ulicy i zaświadcza, co ma chyba jakieś znaczenie, o przynależności do "długoszowej rodziny". Moim zdaniem mundurki powinny wejść na stałe do krajobrazu szkolnego. Mundurki nosi też młodzież Gimnazjum nr 5 oraz uczniowie Katolickiej Szkoły Podstawowej. - Ubierają je na różne, ważne uroczystości szkolne czy patriotyczne - mówi Zbigniew Małek, dyrektor podstawówki. - Są to stroje galowe. Strój dziewczęcy składa się z białej bluzki z długim rękawem, granatowej spódniczki i kamizelki, a u chłopców z białej koszuli, granatowej kamizelki, granatowych spodni i krawata ze złotymi prążkami. Na kamizelce jest tarcza z logo szkoły. Przeprowadzaliśmy ankietę dotycząca wprowadzenia obowiązku noszenia mundurków, ale zdania na ten temat były podzielone. Mundurki wprowadził Zespół Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych "Ekonomik" w Limanowej. Taką decyzję podjęła dyrekcja w porozumieniu z nauczycielami i rodzicami. Dziewczęta mają czarne żakiety sztruksowe, a chłopcy sztruksowe marynarki. (MIGA), "Dziennik Polski" 2007-01-31

Autor: ea