Jaka przyszłość Koalicji Europejskiej?
Treść
Wynik Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego zdecyduje, czy w jesiennych wyborach parlamentarnych partie pójdą razem czy osobno. Potwierdził to w środę lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Część ludowców już teraz chce, by na jesień ich partia startowała samodzielnie. Także pozostałe ugrupowania potwierdzają, że Koalicja Europejska jest trudną koalicją.
Choć otwarcie wiele się o tym nie mówi, to wiele wskazuje, że partie wchodzące w skład Koalicji Europejskiej nie do końca są z niej zadowolone.
– Jest jedna większa partia, są partie mniejsze i siłą rzeczy ta większa nadaje ton, choć ta większa nie dominuje – powiedział Marek Sawicki, były minister rolnictwa, poseł PSL.
W wielu kwestiach nie ma zgody pomiędzy partiami – mówił w Radiowej Trójce przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty.
– To jest trudna koalicja. Zawsze mówię i chyba coraz więcej osób w tej koalicji, liderów mówi podobnym głosem: My jesteśmy różni. Po prostu jesteśmy różni. To pięć różnych partii o różnych programach – zwrócił uwagę Włodzimierz Czarzasty.
A różnice są duże. Nowoczesna wspiera aborcję, in-vitro, czy chce edukacji seksualnej prowadzonej w szkołach przez homoseksualistów. Natomiast PSL jest temu przeciwne. Jedynym co łączy skrajnie różne od siebie formacje jest pokonanie PiS.
– Głównym celem Koalicji Europejskiej jest zwycięstwo w tych wyborach, dzięki czemu jesteśmy w stanie zawalczyć o wyższe środki europejskie i zadbać o to, żeby wartości europejskie były obecne w Polsce – powiedziała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
Czy jednak ludowcy nie stracą swojego elektoratu, wchodząc w sojusz z skrajną lewicą? Sytuacja PSL-u już jest trudna – zauważył politolog dr Aleksander Kozicki.
– Jeśli chodzi o PSL, to następuje przejęcie elektoratu tejże partii przez PiS. Pozycja tej partii, skądinąd nienajlepsza, jest bardzo zagrożona – wskazał politolog.
Dlatego też coraz głośniejsze są w PSL sygnały, aby w jesiennych wyborach parlamentarnych startować jako samodzielna formacja. Zwolennikiem takiej strategii jest poseł Marek Sawicki.
– PSL, wchodząc do KE, nie podpisało zobowiązania na zawsze. Natomiast utrzymujemy swoją podmiotowość w sprawach, które są niezgodne z naszymi przekonaniami, z naszą tradycją, też naszym programem. Zachowujemy odrębność – zaznaczył poseł PSL.
Tymczasem Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej w sobotę zatwierdziła listy kandydatów Platformy Obywatelskiej na posłów do Parlamentu Europejskiego w ramach Koalicji Europejskiej. Zgodnie z ustaleniami koalicyjnymi Platforma obsadziła siedem „jedynek”, a po trzy otrzymali przedstawiciele PSL i SLD. Żadnego z pierwszych miejsc nie mają Nowoczesna i Zieloni.
– Trudno, żeby aspirowali do najwyższych miejsc na listach skoro są partiami stosunkowo młodymi. KE to również kompromisy – mówił Michał Szczerba z PO.
Natomiast „jedynki” Platformy to w głównej mierze byli ministrowie i premierzy, wśród nich znalazł się m.in. b. premier Włodzimierz Cimoszewicz, b. szef MSZ Radosław Sikorski, czy b. premier Ewa Kopacz. Na listach Koalicji Europejskiej widnieje również europoseł Dariusz Rosati czy europoseł Róża Thun. Na listach Koalicji Europejskiej nie znalazło się wielu obecnych eurodeputowanych PO, m.in. Julia Pitera, Barbara Kudrycka czy Bogdan Zdrojewski.
TV Trwam News/RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 27
Autor: mj