Gazprom dyktuje warunki
Treść
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
Polsce ciąży podpisany z Rosjanami w 2010 r. kontrakt na dostawę drogiego gazu. Dopiero pełne uniezależnienie od jego dostaw może sprawić, że ceny surowca ze Wschodu spadną.
Najwięksi konsumenci gazu w Polsce – firmy z branży hutniczej czy paliwowej – opowiedzieli się podczas wczorajszego posiedzenia senackiej Komisji Gospodarki Narodowej za realną liberalizacją rynku gazu w Polsce, która umożliwiłaby przede wszystkim elastyczne kontraktowanie surowca u różnych sprzedawców.
Dziś działające w Polsce przedsiębiorstwa, funkcjonujące na europejskich czy światowych rynkach, mają wyraźnie wyższe koszty energii niż zagraniczna konkurencja. Według Jerzego Kozicza, prezesa Huty Zawiercie, choć hutnictwo w naszym kraju należy do najbardziej nowoczesnych w Europie, to jednak traci konkurencyjność ze względu na stosunkowo wyższe koszty energii elektrycznej i gazu. Różnica w cenie w stosunku do konkurencji w Europie Zachodniej to nawet kilkadziesiąt procent.
– To, co nam przeszkadza, to to, że płacimy o 20-30 proc. więcej za energię elektryczną i gaz niż konkurenci w Unii Europejskiej, a w ekstremalnych warunkach nawet o 40 proc. więcej – zaznaczył Kozicz.
Efektem jest utrata rynku nie tylko na rzecz producentów azjatyckich, ale także tych z Niemiec. Niekonkurencyjne ceny dla polskich firm – w porównaniu z płaconymi przez zachodnioeuropejskie przedsiębiorstwa – motywują reprezentantów największych konsumentów gazu w Polsce do nacisków na liberalizację rynku gazu w Polsce i faktyczne umożliwienie wyboru dostawcy paliwa. Podczas wczorajszego posiedzenia senackiej Komisji Gospodarki Narodowej Urząd Regulacji Energetyki nie pozostawił jednak wątpliwości, że w obecnej sytuacji na postulowaną liberalizację nie ma co liczyć. – Sytuacja na rynku nie upoważnia do podjęcia decyzji o uwolnieniu cen – ocenił prezes URE Maciej Bando.
Polsce ciąży przede wszystkim podpisany z Rosjanami w 2010 roku kontrakt na dostawę drogiego gazu. Urząd Regulacji Energetyki zwracał uwagę, że gdyby Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chciało reeksportować zakupiony ze Wschodu gaz, to aby go sprzedać, musiałoby zaniżać jego cenę.
Sytuacja mogłaby się zmienić po faktycznej dywersyfikacji kierunków dostaw gazu do naszego kraju powodującej, że nie bylibyśmy zmuszeni sytuacją kupować gazu z Rosji, a do jego zakupu zachęcać mogłaby tylko cena tego paliwa. Zdaniem Jana Chadama, prezesa Gaz-Systemu będącego operatorem gazociągów w naszym kraju, w zakresie dywersyfikacji kierunków dostaw gazu wiele w ostatnich latach zrobiono. – Cały wysiłek, jaki podejmujemy w zakresie dywersyfikacji, to nie jest tylko kwestia bezpieczeństwa, ale przede wszystkim kwestia ceny i dywersyfikacji. Te ceny w tej chwili już nie są tak drastycznie różne, ale w Niemczech wciąż można kupić gaz taniej niż w Polsce – zaznaczył Chadam. Wyliczał, że jeszcze w 2009 roku 91 proc. naszego importu gazu musieliśmy kupić na Wschodzie – 9 proc. na Zachodzie. Teraz już 70 proc. możemy kupić poza kierunkiem wschodnim.
– W przyszłym roku będziemy już w 100 proc. zdywersyfikowanym państwem, jeżeli chodzi o kierunki dostaw – stwierdził Jan Chadam, prezes Gaz-Systemu.
Zaznaczył, że do „pełni szczęścia” wymagana jest jeszcze rozbudowa infrastruktury krajowej.
Zapowiadane przez rządzących inwestycje związane z rozbudową infrastruktury służącej do transportu gazu czy też dywersyfikacji – choćby terminal LNG w Świnoujściu – zdają się jednak realizowane bardzo opornie. Wśród zasygnalizowanych przez prezesa Gaz-Systemu inwestycji warto wymienić budowę korytarza północ – południe, który miałby pozwolić na transportowanie gazu zarówno z kierunku południowego do Polski, jak i stworzyć możliwość eksportowania nadwyżek gazu.
– Zakładamy, że od roku 2018 połowa naszego ruchu w sieci gazowej będzie odbywała się na zasadzie transportu gazu poza granice Polski – dodał Chadam. Jak ocenił, rozbudowa infrastruktury otworzy podstawy do zmiany mapy polskiego systemu i rynku gazu w wyniku stworzenia możliwości pozyskania gazu z różnych kierunków. Poinformował, że Komisja Europejska wspiera nasze projekty rozbudowy infrastruktury. – Jeśli chodzi o gazociąg z Litwą, to jest to decyzja, która została przez Komisję podjęta o finansowaniu na poziomie 60 proc. – stwierdził. –W sprawie połączenia ze Słowacją trwają rozmowy na poziomie regulatorów, aby ustalić podział kosztów, a decyzja co do budowy miałaby zapaść wkrótce. Natomiast decyzja o budowie połączenia Polska – Czechy już zapadła i inwestycja jest realizowana – poinformował prezes Gaz-Systemu.
Artur KowalskiNasz Dziennik, 30 października 2014
Autor: mj