Europejska lewica chce ograniczyć ludziom możliwość spożywania mięsa poprzez drastyczne podwyżki cen
Treść
Wołowina droższa o 20 złotych za kilo, wieprzowina o 15, a drób o 7 złotych. Takich podwyżek cen mięsa chce skrajna europejska lewica. Wszystko w imię rzekomej ochrony praw zwierząt i walki z kryzysem klimatycznym.
Parlamencie Europejskim odbyła się debata dotycząca produkcji mięsa zorganizowana przez Lewicę i Zielonych. W jej trakcie lewaccy aktywiści ekologiczni domagali się ograniczenia produkcji mięsa.
– Uważamy, że pierwszym krokiem jest zniesienie dotacji do produkcji przemysłowej i nałożenie podatków na niezdrową i nieludzko produkowaną żywność – wskazuje Olga Kikou z organizacji Compassion in World Farming.
Wszystko w imię ochrony praw zwierząt i walki z emisją gazów cieplarnianych. Aktywnie chce o to zabiegać europoseł Sylwia Spurek, która trafiła do Parlamentu Europejskiego z listy partii Wiosna Roberta Biedronia.
– Produkcja żywności pochodzenia zwierzęcego stanowi zagrożenie dla klimatu, przyczynę poważnych chorób ludzi, przyczynę cierpienia i zabijania zwierząt. Co chcemy tu powiedzieć: czas to przerwać – tłumaczy Sylwia Spurek.
Ograniczenie produkcji mięsa w Unii Europejskiej to nierealny postulat – mówi ekonomista Marcin Chmielewski.
– Chodziłoby o obniżenie konsumpcji mięsa ze względów środowiskowych, co oczywiście nic nie da, bo jeżeli ten podatek by wszedł – co prawdopodobnie się nie wydarzy – to będzie większy import mięsa spoza UE, gdzie koszty środowiskowe są jeszcze wyższe – zwraca uwagę Marcin Chmielewski.
To kolejny atak środowisk skrajnie lewicowych wymierzony w rolników, również polskich – mówi Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.
– W jakiś sposób zawiązano koalicję wegańsko-wegetariańsko-pseudoekologiczną, która stara się wmówić europejskiemu społeczeństwu, że rolnicy są winni całemu złu europejskiego klimatu – zauważa Jacek Podgórski.
Rolnictwo odpowiada tylko za zaledwie 4 procent emisji CO2 w Unii Europejskiej. Realizacja skrajnych postulatów doprowadziłaby do upadku ważnej gałęzi gospodarki. Hodowcy bydła są oburzeni propozycjami płynącymi z Brukseli.
– Ten podatek spowoduje, że w ogóle przestaniemy hodować bydło, bo nie będzie miał kto kupować tych produktów – wskazuje hodowca bydła.
Zaangażowana w sprawę europoseł Sylwia Spurek znana jest z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat ochrony zwierząt.
– Krowy są gwałcone, po to, żeby były zapłodnione, po to, żeby mogły urodzić i dawać mleko. Żadna krowa, tak jak żadna kobieta, nie daje mleka – mówiła w wywiadzie z 2019 roku Sylwia Spurek.
Niedawno europoseł udostępniła też w intrenecie grafikę, na której krowy były przebrane w pasiaki z niemieckich obozów koncentracyjnych.
Podstawą tych działań jest groźna ideologia, która zrównuje człowieka ze zwierzęciem – mówi prof. Paweł Skrzydlewski.
– Ideologia, która w istocie rzeczy nakazuje widzieć w zwierzęciu współobywatela, ideologia, która domaga się praw zwierząt i w istocie rzeczy domaga się depopulacji, aby „bogactwo biologiczne matki ziemi mogło się rozwijać” – tłumaczy prof. Paweł Skrzydlewski.
Skrajna lewica zabiega, aby temat podatku od mięsa jak najszybciej trafił pod obrady całego parlamentu, a ograniczenie produkcji zwierzęcej stała się częścią Nowego Zielonego Ładu.
TV Trwam News
Źródło: radiomaryja.pl, 7
Autor: mj