Dziękczynienie za potomstwo
Treść
"...jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, a natychmiast wypłynęła krew i woda". (J 19, 34) Maj obfitował w piękne święta i rocznice, jak przystało na najpiękniejszy miesiąc w roku. Zwieńczeniem były dwa ostatnie dni majowe poświęcone Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. Niegdyś wielki kult tych świąt, stał się w latach panowania totalitaryzmów, szczególnie komunizmu, a obecnie postmodernizmu, rugowany w wymiarze społecznym. W wielu jednak domach i parafiach, a także licznych wspólnotach kościelnych jest w dalszym ciągu oddawana cześć obu Sercom. W 1983 roku Ojciec Święty Jan Paweł II zawierzył świat i Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi, wypełniając tym samym polecenie Matki Bożej objawiającej się dzieciom w Fatimie i przygotowując świat na obietnicę, że na końcu zatryumfuje Niepokalane Serce Maryi. W XVII wieku król Francji zmarnował szansę daną mu przez Opatrzność Bożą i nie dokonał aktu zawierzenia swojej Ojczyzny Sercu Jezusowemu. Nastąpiło to dopiero po rewolucji francuskiej, ale - jak widzimy po owocach tej pierwszej masakry na tak wielką skalę - niestety za późno. Francja jest dziś krajem misyjnym, zlaicyzowanym do granic absurdu. Trzeba było czekać dwieście lat, aby Papież z Polski dokonał dalszego ciągu, wypełnił to, czego oczekiwało Niebo, bez zwłoki. Oba Serca najbliższe sobie, tak jak serce Matki i Syna, połączone tajemnicą i niezgłębioną miłością. Święta ku Ich czci znowu są odkrywane przez wiernych, którzy coraz liczniej gromadzą się na nabożeństwach, zawierzają siebie, swoje rodziny, parafię i Ojczyznę Ich opiece. Dzieje się to spontanicznie, w duchu nauczania Wielkiego Jana Pawła II, który wszystko postawił na Maryję, przez którą jest najkrótsza droga do Jezusa. Matka i Syn, macierzyństwo i dziecięctwo. Wspaniałym zrządzeniem, po świętach obu Serc, obchodzimy w tym roku Dzień Dziecka. Wiadomo, że przede wszystkim w tym dniu uwaga zwrócona jest na maluchy, które jeszcze bardziej niż na co dzień chcemy ucieszyć i wyróżnić. Ten dzień może być okazją dziękczynienia za potomstwo, a także dostrzeżenia dzieci, których dzieciństwo jest trudne, jeśli ich rodzice nie rozumieją swojego powołania i nie rozpoznali cennego skarbu, jaki został powierzony w ich ręce. Dzieci nie są ani towarem, ani ciężarem, ani "wpadką". Są darem danym po to, aby wizerunek Boski mógł trwać na świecie. Dzieci są własnością samego Boga, tak jak wszyscy dorośli, którzy niegdyś posiadali w sobie dziecięctwo, a które często utracili przez zachłanność, zepsucie i pychę. Dorośli, którzy ignorują prawdę o pochodzeniu człowieka, niestety ponoszą winę za zgorszenie dzieci własnych i cudzych, nad którymi w jakikolwiek sposób sprawują władzę i opiekę. Wywożenie dzieci w niedziele i święta do sklepów, zezwalanie im na rozrywki niedostosowane do ich wieku i rozwoju, zaniedbywanie moralne i materialne - zabija w nich wrażliwość na prawdę, dobro i piękno, a więc samego Boga. Dzieci trzeba zaprowadzić do Domu Ojca, nie tylko do supermarketu, zaproponować coś ponad dobra materialne, takie jak nowe ciuchy lub gry komputerowe. Trzeba dostarczyć im łakoci duchowych - dobrej lektury, odpowiedniej muzyki, wartościowego widowiska, a nade wszystko rodzicielskiej miłości. Wszystkim dzieciom - małym i większym, tym, którzy czują się dziećmi, życzę radości z życia, które jest pierwszym i największym darem od naszego Ojca. Hanna Wujkowska "Nasz Dziennik" 2008-06-02
Autor: wa