Czyja droga, tego drzewa
Treść
Sześć lat temu spadająca gałąź z drzewa rosnącego obok drogi prowadzącej do osiedla Zadziele Zapotok uszkodziła oko dziewczynce. Matka złożyła sprawę do sądu, ale przegrała. Spróchniałe drzewa nadal stoją i zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców. - Co jakiś czas spadają z nich gałęzie i całe konary, a tą drogą chodzą przecież do szkoły dzieci - mówi matka poszkodowanej dziewczynki. - W ubiegłym roku wójt obiecał nam tutaj asfalt i do tej pory nic się nie dzieje. Nasze interwencje są bezskuteczne. Gmina sprawę wygrała, bo droga, na której rosną zniszczone drzewa, nie należy do niej, a do właściciela tamtejszego gruntu. - Po wyborze mnie na wójta, pierwszy podpis złożyłem pod odpowiedzią na ten pozew - mówi Benedykt Węgrzyn, wójt gminy Dobra. - Sporna droga nie jest gminna, nawet nie jest publiczna w myśl ustawy o drogach publicznych. Drzewa należą więc do właścicieli. Nie mamy tytułu prawnego, by wejść komuś na prywatną własność. Odnosi się to również do położenia tam asfaltu. Niczego takiego nie obiecywaliśmy. Posiadłością, na której rosną drzewa, jak się dowiedzieliśmy, od piętnastu lat - od śmierci właścicielki - nikt się nie zajmuje. A jej spadkobiercy mieszkają daleko od Dobrej. - Wyślemy do nich pismo, z nakazem uporządkowania terenu - zapowiada wójt. (TOP) "Dziennik Polski" 2007-12-11
Autor: wa