Czego PiS zapomniało dopisać do wniosku
Treść
Na rozpoczynającym się jutro posiedzeniu Sejmu Prawo i Sprawiedliwość chce przeforsować wprowadzenie do porządku obrad głosowania nad wotum nieufności dla minister zdrowia Ewy Kopacz. - Pani minister nie panuje ani nad reformą, ani nad sytuacją w ministerstwie, a pomysły proponowane przez resort są przez wszystkich krytykowane - uzasadnia Tomasz Latos. Nie wiadomo jednak, czy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski uwzględni postulat opozycji. A jeśli nawet, to wniosek z pewnością nie ma szans na przegłosowanie. Jedno jest pewne - szykuje się kolejna megaawantura. Choć, co do tego, że Ewa Kopacz skompromitowała się jako minister, nie ma wątpliwości. Najpoważniejszy zarzut to uruchomienie procedury aborcyjnej na dziecku uczennicy z Lublina. Ale akurat ten argument w długim uzasadnieniu pisowskiego wniosku o wotum nieufności - nie pada. - Eksperyment na zdrowiu społeczeństwa wydaje się tak szkodliwy, że nie pozostało nic innego, jak odwołanie pani minister - mówi poseł Tomasz Latos (PiS) z sejmowej Komisji Zdrowia. Głównym motywem wniosku o wotum nieufności dla Kopacz jest protest Prawa i Sprawiedliwości przeciwko planom prywatyzacyjnym szpitali proponowanym przez Platformę Obywatelską. Szczególne zaniepokojenie posłów wzbudza projekt ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej. - Platforma mówi, że nie będzie prywatyzować, a to jest tak, jakby wszystkie dzieci na kolonii ubrać w strój kąpielowy, wyprowadzić na plażę i powiedzieć tak: my absolutnie nikogo nie zmuszamy do kąpieli. Ta ustawa zmusza wszystkie samorządy, nawet tam, gdzie są dobre szpitale, żeby je przekształcić w spółki prawa handlowego. A to jest właśnie przygotowanie do prywatyzacji - podkreśla Tadeusz Cymański (PiS). PiS wskazuje też na chaos panujący w Ministerstwie Zdrowia. - Inne projekty ustaw zdrowotnych były na początku prezentowane, zupełnie inna treść ich jest teraz - zwraca uwagę poseł Latos. Zaznaczył także, że ministerstwo nie wywiązało się z obietnic, chociażby z pomocy pacjentom chorym na hemofilię, którzy od 1 lipca mieli zostać zaopatrzeni w refundowane leki. Zaprzepaszczono także prace nad koszykiem świadczeń gwarantowanych. - Chaos dotyczy również kwestii personalnych, przykładem jest tutaj postawienie na osoby, które okazały się skompromitowane. Nasz wniosek jest formą protestu przeciwko temu, co proponuje Ministerstwo Zdrowia, gdybyśmy takiego wniosku nie złożyli, oznaczałoby to, że z naszej strony jest choćby milczące poparcie tego, co się w tej chwili dzieje - dodaje Latos. Na pytanie, dlaczego we wniosku o wotum nieufności nie pojawia się sprawa zaangażowania minister Kopacz przy dokonaniu aborcji na dziecku uczennicy z Lublina (ministerstwo wskazało szpital), Latos powiedział, że zapisy projektów ustaw zdrowotnych, które proponuje Platforma, w sposób daleko szerszy pokazują zagrożenia dla zdrowia i życia obywateli, niż tylko w tej tak bardzo ważnej sprawie. Joanna Kozłowska "Nasz Dziennik" 2008-07-21
Autor: wa