Czas na konsultacje
Treść
Pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy umożliwiającej odtajnienie i ujawnienie raportu z likwidacji WSI dopiero jutro Lech Kaczyński dostał dodatkowe dwa dni na to, by przekonać partnerów koalicyjnych Prawa i Sprawiedliwości do poparcia pomysłu, żeby to prezydent po konsultacji z marszałkami Sejmu i Senatu odtajnił raport komisji likwidacyjnej WSI. Nie ma szans na to, by takie rozwiązanie poparła opozycja. Platforma Obywatelska zgłosiła własny projekt rozwiązania tej sytuacji. Szkopuł w tym, że dotyczy zupełnie czegoś innego. W rozumieniu ustawy o ochronie informacji niejawnych (art. 2) tajemnicą państwową jest informacja, której "nieuprawnione ujawnienie może spowodować istotne zagrożenie dla podstawowych interesów Rzeczypospolitej Polskiej dotyczących porządku publicznego, obronności, bezpieczeństwa, stosunków międzynarodowych lub gospodarczych państwa". Platforma Obywatelska chce dodania zapisu, że informacjami niejawnymi nie będą te związane z przestępstwem. Pomysłodawca tego zapisu poseł Paweł Graś tłumaczy, że chodzi o to, by funkcjonariusze wszystkich służb i ich współpracownicy podczas postępowania prokuratorskiego i sądowego nie zasłaniali się tajemnicą. Tak naprawdę jednak pomysł, który miał być kontrprojektem dla prezydenckiego, w ogóle nie odnosi się do kwestii raportu komisji likwidacyjnej. Graś tłumaczy, że chodzi o to, iż nikt nie wie, czym ten raport będzie. I rzeczywiście. Wbrew temu, co mówi szef Kancelarii Prezydenta minister Aleksander Szczygło (na zdjęciu), sytuacja nie jest jasna. Pakiet ustaw likwidujących WSI nie rozstrzyga o tym, co zawiera sprawozdanie. - Nawet nie wiadomo, czy będzie oddzielny raport z komisji weryfikacyjnej i likwidacyjnej, czy oba połączone - mówi Graś. Raport jest już gotowy. To on miał być jednym z głównych tematów poruszanych podczas wczorajszej debaty nad prezydencką propozycją. Ale debaty nie było. - Na prośbę Kancelarii Prezydenta - wyjaśnia marszałek Sejmu Marek Jurek. Dodaje, że sprawa wymaga jeszcze dyskusji, więc trzeba było dać wnioskodawcy czas, o który prosił. Szef klubu PiS Marek Kuchciński powiedział z kolei dziennikarzom, że debata została przesunięta na wspólny wniosek klubów koalicyjnych, a powodem są konsultacje koalicyjne w sprawie projektu. Wczoraj po południu prezydent spotkał się z liderami LPR i Samoobrony, Romanem Giertychem i Andrzejem Lepperem. Liga zgłosiła swój własny projekt, który zakłada, że ujawnianiem agentów miałby zajmować się minister koordynator służb specjalnych. Samoobrona z kolei, jak PO i SLD, wolałaby tę sprawę powierzyć niezawisłym sądom. Ostatecznie debata nad prezydenckim projektem została przeniesiona na jutro. Prezydent w proponowanej nowelizacji chce, by raport z prac komisji weryfikacyjnej powstał w terminie wskazanym przez premiera i obejmował informacje o sprzecznych z prawem działaniach funkcjonariuszy WSI, ale też "o osobach współdziałających z żołnierzami i pracownikami WSI" i zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, które przyjęły wiadomość o działaniach sprzecznych z prawem i "nie podjęły czynności zmierzających do zaprzestania takich działań". W wieczornym wywiadzie dla TVP prezydent Lech Kaczyński powiedział, że pomysły opozycji i Samoobrony, które w kwestii odtajniania raportu stawiają sąd w opozycji do prezydenta, to "całkowite nieporozumienie". Jego zdaniem, pokazuje to jednak, "jak wielka jest potęga tych ludzi, którzy bronią tego patologicznego układu". Wyjaśnił, że raport będzie zawierał informacje nie tylko o działaniach przestępczych, ale tych wszystkich, które odbywały się w sferze nieprzeznaczonej dla Wojskowych Służb Informacyjnych. - Ta ustawa sprawi, że jeden z ciężkich wrzodów na ciele naszego państwa zostanie usunięty - powiedział prezydent Lech Kaczyński. Wcześniej wychodzący ze spotkania z nim i Lepperem wicepremier Giertych powiedział, że "zostało osiągnięte porozumienie". Przyznał, że prezydent odegra w procesie odtajniania raportu "dużą rolę", ale w podejmowaniu decyzji będzie brało też udział "quasi prezydium rządu". Prezydent był pytany, czy dziennikarze pojawiający się w raporcie to znane nazwiska. - Niech oceniają ci, którzy te nazwiska zobaczą - odpowiedział Lech Kaczyński. Dodał, że na dziś jasne jest tylko to, że ze służbami przed 1990 r. współpracował Milan Subotić. Prezydent ocenił, że sekretarz programowy stacji to bardzo wpływowa osoba i to "bez względu na to, czy po 1990 r. współpracował, czy nie". - Zajmowanie przez niego takiej funkcji kompromituje wolność mediów - stwierdził. Zdaniem prezydenta, treść raportu powinniśmy poznać za kilka tygodni. Mikołaj Wójcik, "Nasz Dziennik" 2006-10-26
Autor: ea