Czas na cztery skocznie!
Treść
Dzisiaj w niemieckim Oberstdorfie rozpocznie się już po raz 55. tradycyjnie rozgrywany na przełomie starego i nowego roku Turniej Czterech Skoczni (TCS). Ku uciesze polskich kibiców wystartuje w nim Adam Małysz, który już raz wygrał ten konkurs. W tym sezonie wiele wskazuje na to, że nasz mistrz znowu będzie się liczył w walce o podium. Choć oficjalnie TCS rozpoczyna się dzisiaj, to pierwsze skoki konkursowe oddane zostaną w sobotę. Kolejne zawody w ramach turnieju zaplanowane zostały na 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen, 4 stycznia w Innsbrucku i 7 stycznia w Bischofshofen. Warto jednak już dzisiaj obserwować "treningową" formę naszych skoczków, szczególnie Adama Małysza, który w tym sezonie znów pokazuje, że jego czas jeszcze nie minął i że nadal jest groźny dla rywali. Pierwszy TCS odbył się w 1953 r. Wygrał go Austriak Sebb Bradl. Długo trzeba było czekać na polski akcent w turnieju. Radość sprawił nam dopiero Adam Małysz w sezonie 2000/2001, który jako pierwszy Polak (i niestety, jak dotąd jedyny) wygrał konkurs. Było to jednak szczególne zwycięstwo - Małysz uzyskał największą w historii turnieju przewagę nad zawodnikiem zajmującym drugie miejsce w konkursie. Różnica między nim a Jane Ahonenem wyniosła 104,4 pkt. Małysz tym samym zapisał się na listę rekordzistów TCS obok Svena Hannawalda, który w sezonie 2001/2002 wygrał wszystkie cztery konkursy i równocześnie zdobył największą w historii TCS liczbę punktów - 1077,6. W długiej historii turnieju, w ubiegłym sezonie po raz pierwszy zdarzyło się, by pierwsze miejsce przypadło dwom zawodnikom. Byli to Fin Jane Ahonen oraz Czech Jakub Janda. W klasyfikacji tryumfatorów TCS prowadzą Finowie z 15 zwycięstwami. Niemcy wygrywali turniej 11-krotnie, a Austriacy i Norwegowie 9-krotnie. Obok polskiego skoczka w walce o podium na pewno będą się liczyć "młode wilczki" Austriak Gregor Schlierenzauer i Norweg Anders Jacobsen. Wysoką formę notują także "weterani" Szwajcar Simon Ammann i Andreas Kuettel. W tym sezonie nie błyszczy Ahonen, który mógłby pokusić się o piątą wygraną w TCS - do tej pory żadnemu ze skoczków to się nie udało. Oprócz Fina cztery zwycięstwa zanotował wcześniej Niemiec Jens Weissflog. TCS, choć zaliczany jest do klasyfikacji Pucharu Świata, rządzi się własnymi zasadami. Zawodnicy na podstawie wyników z klasyfikacji łączeni są w pary na zasadzie 1. z 50., 2. z 49. itd. Do finałowej trzydziestki awansuje 25 zwycięzców pojedynków oraz pięciu pokonanych, którzy jednak uzyskali najwyższe noty. Organizatorzy turnieju zapowiadają miłą niespodziankę podczas noworocznego konkursu w "Ga-Pa". Będą to ostatnie zawody na skoczni olimpijskiej. Jako ostatni na skoczni pojawi się były słynny zawodnik. Jednak jego nazwisko trzymane jest w tajemnicy. Po zawodach skocznia olimpijska zostanie zburzona, nowy obiekt ma być gotowy już na kolejną edycję TCS. Marcin Austyn, "Nasz Dziennik" 2006-12-29
Autor: ea