Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ćwiąkalski nie okazał się psem gończym PO

Treść

Z posłem Markiem Biernackim (PO), przewodniczącym sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, rozmawia Wojciech Wybranowski Opozycja, a nawet koalicjanci Pana partii nie ukrywają rozczarowania informacją przedstawioną przez ministra sprawiedliwości. - Nie ukrywam, że spodziewałem się, iż wystąpienie pana ministra Ćwiąkalskiego będzie takie ascetyczne i skromne. Wiadomo, że dotyczy to spraw tajnych, niejawnych, po wtóre brakuje również regulacji pranych, które pozwalałyby na ich przekazanie posłom. Chodzi o to, że parlament tak naprawdę otrzymuje tylko sprawozdanie z prac policji, nie otrzymuje z innych służb. Dlatego też chcemy wprowadzić ustawę o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych, w której znajdzie się, że raz w roku parlament taką informację otrzyma. Taką informację dostaje przecież sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych. - Speckomisja obraduje w innym systemie, pełni funkcję nadzorczą, zaś takich danych nie otrzymuje obecnie cały parlament. To komisja elitarna, która dotyczy tylko kilku posłów, fakt, że reprezentujących wszystkie kluby. Jeżeli było wiadome - sam Pan mówi, że się spodziewał - iż informacja będzie bardzo okrojona, ascetyczna, to był sens utajniać posiedzenie? - Tak, ponieważ dotyczyło ono informacji niejawnych. Jak będzie wyglądało posiedzenie, tak do końca nikt nie wiedział. Jeden element, który dzięki temu opinia publiczna mogła zobaczyć, to fakt, że klub Platformy nie ustawiał pana ministra Ćwiąkalskiego do odpowiedzi. Dla samego klubu była zaskoczeniem wypowiedź ministra sprawiedliwości. I to jest informacja pozytywna, że pan minister Ćwiąkalski - co zobaczyła prawie cała Polska - jest najpierw ministrem, prawnikiem, a dopiero później politykiem PO. Nic Polska nie zobaczyła, bo utajniono posiedzenie Sejmu. Jedyne, co opinia publiczna mogła zobaczyć, to zamknięte drzwi sali obrad. - Ale w komentarzach polityków, również partii opozycyjnych, to już będzie widać. Jedyna merytoryczna informacja, jaka się pojawiła, dotyczyła wzrostu liczby zakładanych podsłuchów o jedną czwartą. - Trudno mi to komentować. To informacja tajna, parlament obradował w trybie tajnym. Przy tej formule, powiem szczerze, wolę być ostrożny, więc nie potwierdzę ani nie zaprzeczę. Utajnienie obrad Sejmu nie narusza prawa obywateli do dostępu do informacji o działaniach parlamentu? Gwarantuje to ustawa o dostępie do informacji publicznej. - W żadnym wypadku nie narusza. Nikt wcześniej nie wiedział, co pan minister przedstawi. Podkreślam, spotkanie nie było ustawione, było to widać i co by nie mówić o całej debacie - był to pozytywny efekt tego wydarzenia. Wszyscy mogli się przekonać, że minister Ćwiąkalski nie jest psem gończym PO, tylko jest delegowanym przez nas ministrem, urzędnikiem, prawnikiem. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-02-09

Autor: wa