Brytyjscy lekarze dobijają dzieci
Treść
Tylko w ciągu jednego roku w Wielkiej Brytanii 66 dzieciom, którym udało się przeżyć zabieg aborcji, odmówiono opieki medycznej, skazując je tym samym na śmierć w męczarniach. Połowa ocalałych noworodków żyła jeszcze około godziny, a jedno z nich walczyło o przeżycie aż dziesięć godzin. Z raportu broniącej życia dzieci i zdrowia matek brytyjskiej organizacji CEMACH wynika, że jeżeli już raz zadecydowano o uśmierceniu nienarodzonego dziecka, to skazywano je na śmierć nawet w sytuacji, kiedy przeżyło pierwszą próbę targnięcia się lekarzy na jego życie. Z zebranych w szpitalach w Anglii i Walii w 2005 r. danych wynika, że 16 spośród tych dzieci urodziło się po 22. tygodniu życia prenatalnego. Zgodnie ze wskazówkami Królewskiej Akademii Położniczo-Ginekologicznej ocalałe z aborcji dzieci brytyjscy lekarze zabijają zastrzykami. W 2005 r. "Brytyjski Dziennik Położnictwa i Ginekologii" opublikował odkrycie dr Shantali Vadeyar, pracownika naukowo-badawczego w Szpitalu im. Najświętszej Marii Panny w Manchester, która powiedziała, że znane są przypadki nawet osiemnastotygodniowych dzieci, które przeżyły poza łonem matki po dokonaniu zabiegu aborcji. Vadeyar odkryła, że w północno-zachodniej części kraju między 1996 a 2001 r. próby uśmiercenia w łonie matki przeżyło co najmniej 31 dzieci. Tymczasem wyniki badań naukowych dowodzą, że z roku na rok rośnie przeżywalność wcześniaków, nawet tych dwudziestotygodniowych. W Wielkiej Brytanii trwa kampania na rzecz obniżenia wieku dzieci, na których można legalnie dokonać aborcji, z 24 do 20 tygodni. Za kilka tygodni brytyjski parlament zajmie się tą sprawą. Z przeprowadzonych na Brytyjczykach badań wynika, że 72 proc. społeczeństwa opowiada się za takimi zmianami. W tej chwili trudno przewidzieć, czy znajdzie się w parlamencie większość, by zmienić zapisy prawa, które ograniczą dostępność aborcji do 20. tygodnia. - Przeżywalność wcześniaków po przeprowadzonych zabiegach aborcyjnych pozostaje wielką troską nawet osób, które nie podzielają punktu widzenia obrońców życia. Mamy ogromną nadzieję, że parlament zajmie się tą kwestią i przy okazji obniży granicę wiekową zabijania nienarodzonych dzieci, u których podejrzewa się wady genetyczne - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" brytyjski pediatra i działacz na rzecz obrony życia poczętego Anthony Cole. - Osobiście w swojej karierze nie miałem do czynienia z takimi przypadkami, ale w tej chwili w brytyjskim parlamencie trwa debata na temat aborcji, ta sprawa zaś wypłynęła w kontekście tej debaty - dodał. - Obecne tendencje w Wielkiej Brytanii są bardzo niepokojące - skonstatował. Anna Wiejak "Nasz Dziennik" 2008-02-20
Autor: wa