Błogosławiony czas. 50. rocznica uwolnienia Prymasa Tysiąclecia
Treść
Powracamy w tych dniach do niezłomnej postaci ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i wielkiego wydarzenia, jakim było pół wieku temu jego uwolnienie z komunistycznego więzienia po trzech latach cierpień i świadomie składanej ofiary za Kościół i Naród.
Rywałd, Stoczek, Prudnik, Komańcza... Czas przymusowego milczenia, samotności, oderwania od pracy. Opuszczone ambony w katedrach prymasowskich, gdzie wokół swego ojca gromadziły się rzesze wiernych, jego dzieci Boże. Pusty fotel Księdza Prymasa na Jasnej Górze, gdy 26 sierpnia 1956 r. Naród odnawiał śluby królewskie. Wielki Nieobecny... A przecież przez te trzy lata był najbliżej cierpiącego Narodu. Stał się najbardziej wyrazistym znakiem sprzeciwu wobec systemu, który walczył z Bogiem i za nic miał prawdziwe dobro człowieka.
Ksiądz kardynał Wyszyński w swym realizmie wiedział, kiedy jest czas porozumienia, do którego szczerze dążył, ale był też przekonany, że nadejdzie czas, kiedy trzeba powiedzieć "nie" kompromisom, które oznaczają zdradę Kościoła i Narodu. Ten dzień przyszedł 25 września 1953 roku. Dlatego już wcześniej Ksiądz Prymas "wszystko postawił na Maryję", w Jej rękach złożył swój los, Kościoła i Narodu.
O tym, że zbliża się dzień aresztowania, świadczył haniebny proces ks. bp. Czesława Kaczmarka i skazanie go na 12 lat więzienia. Ksiądz kardynał Wyszyński nie milczał wobec tego bezprawia, 24 września 1953 roku. przesłał władzom list protestacyjny. Odpowiedzią komunistów była decyzja o aresztowaniu Prymasa Polski podjęta tego samego dnia na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu. Pod dokumentem podpisały się następujące osoby: Bolesław Bierut, Franciszek Mazur, Józef Cyrankiewicz, Hilary Minc, Edward Ochab, Konstanty Rokossowski, Franciszek Jóźwiak i Stanisław Radkiewicz. Żadna z nich nigdy nie poniosła odpowiedzialności za ten niesłychany akt bezprawia.
25 września 1953 r. funkcjonariusze UB wtargnęli w nocy do rezydencji prymasowskiej przy ul. Miodowej. Odczytali dokument o natychmiastowym usunięciu ks. kard. Wyszyńskiego z Warszawy i zakazie sprawowania czynności związanych z zajmowanymi stanowiskami. Ksiądz Prymas nie przyjął do wiadomości bezprawnych decyzji, opuścił dom w obliczu jawnej przemocy. Zabrał ze sobą jedynie palto, różaniec i brewiarz.
Pierwsze miejsce uwięzienia to klasztor kapucynów w Rywałdzie koło Grudziądza. Stamtąd 12 października Księdza Prymasa przewieziono do Stoczka koło Lidzbarka Warmińskiego. Tu 8 grudnia 1953 r. dokonał aktu osobistego oddania się Matce Bożej. W Stoczku zaczął dzielić swoją samotność z księdzem Stanisławem Skorodeckim, skazanym na dziesięć lat więzienia za posługę duszpasterską wśród młodzieży, i siostrą Marią Leonią Graczyk ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi, skazaną na siedem lat więzienia.
Po Stoczku był klasztor w Prudniku Śląskim. Pobyt tam trwał od 6 października 1954 r. do 26 października 1955 roku. W tym miejscu zrodziła się pierwsza myśl o odnowieniu ślubów Jana Kazimierza - w 300. rocznicę potopu.
I ostatnie miejsce odosobnienia - klasztor Sióstr Nazaretanek w Komańczy w Bieszczadach. Tu Ksiądz Prymas zyskał trochę swobody, mógł odbywać spacery, przyjmować gości - po raz pierwszy od dwóch lat zobaczył się z ojcem, najbliższymi współpracownikami. W tym miejscu odosobnienia powstał 16 maja 1956 r. tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu, wypowiedziany uroczyście przez ponadmilionową rzeszę ludzi 26 sierpnia 1956 roku. W Komańczy zrodziła się również Wielka Nowenna przed Tysiącleciem Chrztu Polski - wielki program duchowego odrodzenia Narodu. Już po uwolnieniu Ksiądz Prymas zainaugurował ją osobiście 3 maja 1957 r. na Jasnej Górze.
Ksiądz kardynał Wyszyński w swoich "Zapiskach więziennych" poprosił kiedyś Matkę Bożą, by jego uwolnienie związane było z Jej chwałą, by stało się dla wszystkich czytelnym znakiem, komu zawdzięcza powrót do Warszawy. Maryja spełniła to życzenie. Ksiądz Prymas odzyskał wolność 28 października 1956 r., w miesiącu różańcowym, w uroczystość Chrystusa Króla. W obliczu niekontrolowanego wybuchu społecznego i groźby przelewu krwi, co - jak pokazało powstanie węgierskie - było bardzo realne, rząd zgodził się na powrót Prymasa do Warszawy. Dzięki ks. kard. Wyszyńskiemu Październik '56 zakończył się pokojowo, Polska uniknęła interwencji sowieckiej. Maryjna droga z różańcem w ręku, wytyczona przez Księdza Prymasa Augusta Hlonda okazuje się zwycięska.
Uwolnienie głowy Kościoła w Polsce odbiło się szerokim echem w świecie. "Twoje nieugięte i niezłomne męstwo ducha, wśród wszelakich trudności i przeciwieństw, zabłysło jako piękny przykład do naśladowania" - napisał Ojciec Święty Pius XII. Sam Ksiądz Prymas do końca życia dziękował Bogu za trudną łaskę uwięzienia. Przyjął ją dla większej chwały Bożej, dla wiarygodności Kościoła - stróża prawdy i wolności człowieka w każdym systemie, dla dobra swego Narodu. Dlatego ta ofiara wciąż owocuje i nie będzie zapomniana.
Dzisiaj, 28 października, w klasztorze Sióstr Nazaretanek w Komańczy odbędą się uroczystości w 50. rocznicę uwolnienia ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. O godz. 11.00 Mszy św. przewodniczyć będzie ks. kard. Józef Glemp, Prymas Polski.
Małgorzata Rutkowska
Autor: ea