Audyt rządu
Treść
Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik
Audyt 7-letnich rządów Donalda Tuska zapowiedział w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Lider partii opozycyjnej ocenił, że wiele wskazuje na to, iż konstruowany rząd pod kierunkiem marszałek Sejmu Ewy Kopacz będzie rządem „przegranych spraw i zużytych twarzy”, a przygotowywane w ramach rządzącej koalicji nominacje sugerują, że koalicja PO – PSL zamierza poświęcić ostatni rok przed wyborami parlamentarnymi na prowadzenie wojny z Prawem i Sprawiedliwością.
Rada Polityczna PiS wybrała w sobotę poseł Beatę Szydło na skarbnika partii, a do składu Komitetu Politycznego PiS trzech nowych członków, posłów: Adama Hofmana i Henryka Kowalczyka, oraz europosła Andrzeja Dudę.
Rozrachunki z Tuskiem
Rozpoczynając posiedzenie rady, Jarosław Kaczyński zapowiedział konieczność rozliczenia 7-letnich rządów odchodzącego na wysokie stanowisko w Brukseli Donalda Tuska, który – zwracał uwagę Kaczyński – nie uznał za stosowne przedstawić Polakom, „czego dokonał, a czego nie”. –To jest zadanie opozycji, żeby tego rodzaju rozliczenia dokonać. Potrzebny jest audyt tego rządu. Podejmujemy się tego zadania. […] To jest naprawdę bardzo ważne. Nie może być tak, żeby mijały lata złych rządów i nie było z tego żadnych konsekwencji. Ten przygotowywany przez nas dokument będzie bardzo bogaty. […] Musi być dokumentem, który opisze wszystkie dziedziny życia społecznego – zapowiedział.
Jarosław Kaczyński ocenił, że 7lat rządu Donalda Tuska to „czas straconych szans, obniżenia standardów i niespełnionych obietnic”.
Szczególnie skrytykował politykę wschodnią ekipy Tuska, która –stwierdził – „była jednym wielkim błędem”. – Zachęcała do przeprowadzenia tej ofensywy Putina, która dzisiaj trwa. Przecież takie posunięcia jak budowa rurociągu północnego i różnego rodzaju prowokacje, np. wojna gruzińska – w sposób oczywisty były posunięciami, które przygotowywały tę dzisiejszą ofensywę i nie reagowano na to. Gdy reagował, w sposób zdecydowany i odważny, śp. prezydent RP Lech Kaczyński, był za to atakowany, często wręcz obrażany –zwracał uwagę prezes PiS.
Jego zdaniem, postawy rządu Tuska nie usprawiedliwia, że państwa Zachodu prowadziły „reset” stosunków z Rosją. – Jesteśmy w innym punkcie Europy, mamy inne doświadczenie polityczne, inną wiedzę. Nam nie wolno być naiwnym – dodał. Wytknął także zaniechania premiera w zakresie zapewnienia Polsce bezpieczeństwa energetycznego. Choć rząd PO –PSL podjął się realizacji zaprogramowanej przez rząd PiS budowy gazoportu w Świnoujściu, to do tej pory nie został on ukończony, mimo że minęły już kolejne, przekładane terminy uruchomienia terminalu przygotowywanego do odbioru gazu skroplonego. – Mieliśmy rację także wtedy, kiedy działaliśmy w zakresie zabezpieczenia Polski w sferze energetycznej. Dzisiaj brak gazoportu jest czymś, co każdy może dostrzec i każdy może określić tę sytuację bardzo prosto: ten brak jest wielkim zagrożeniem dla naszych interesów, dla interesów Polski jako całości, dla polskiego przemysłu, ale także polskich gospodarstw domowych. Można było to zrobić, to było planowane na 2012 rok i było wykonalne. Ale uczyniono wszystko, co można uczynić, aby udając, że się to robi, tego w istocie nie zrobić – stwierdził Kaczyński.
Rząd zużytych twarzy
Prezes PiS krytycznie odniósł się do przymiarek dotyczących kształtu nowego rządu pod kierownictwem marszałek Sejmu Ewy Kopacz.
– Wszystko na to wskazuje, że będzie rządem zużytych twarzy, rządem przegranych spraw, który będzie z jednej strony kontynuacją, a może nawet – choć to się wydaje niemożliwe – może nawet pogorszeniem tego, co było dotychczas, i z całą pewnością niczego nie zmieni – ocenił Kaczyński.
Według prezesa PiS, „pewne nominacje, które są w tej chwili zapowiadane”, wskazują, że polityczni przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości mają jeden plan na pozostały rok kadencji: prowadzenie wewnętrznej wojny z Prawem i Sprawiedliwością, i to w sytuacji zagrożenia Polski z zewnątrz. Jedną z nominacji, o której mówi się obecnie najczęściej, to wybór na marszałka Sejmu dotychczasowego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który nie tak dawno mówił o „dorżnięciu watahy”.
– Jeżeli te przewidywania okażą się prawdziwe, będzie to miara nieodpowiedzialności i wręcz przestępczego charakteru tej władzy. My wojny nie chcemy. Chcemy, żeby ostatni rok tej kadencji upłynął na dobrej pracy, ale to wymaga dobrej woli ze wszystkich stron. My tę dobrą wolę mamy, ale niestety w tej chwili nie dostrzegamy najmniejszych śladów dobrej woli po stronie Platformy Obywatelskiej i wiernego sojusznika tej partii Polskiego Stronnictwa Ludowego. Widzimy za to drogę w stronę lewactwa, awantury, drogę, która prowadzi Polskę w przepaść – mówił Kaczyński.
Alternatywa dla PO – PSL
Prezes PiS stwierdził, że w ciągu następnych miesięcy przed kolejnymi wyborami: samorządowymi, prezydenckimi i parlamentarnymi, chce Polakom przekazać, że jest merytoryczna alternatywa dla rządów PO – PSL. – Istnieje taka alternatywa, istnieje nasz program, program rozwoju, polskiego sukcesu. […] Chcemy, żeby Polacy wiedzieli, że można wesprzeć tę alternatywę, że Polską można rządzić inaczej, dobrze, że za te same środki można uczynić nieporównywanie więcej, że może być sprawiedliwie i uczciwie – stwierdził Kaczyński. To, czym się rząd PO –PSL chwali, czyli wydatkowaniem środków unijnych, za które przede wszystkim powstają wielkie inwestycje infrastrukturalne, przyrównał do sytuacji rodziny, która wygrane na loterii pieniądze wydaje na budowę domu – i mimo wydania wszystkich pieniędzy budowa trwa dwa razy dłużej, niż miała trwać, a zamówiony dom okazuje się o połowę mniejszy od zamówionego. – To takie „sukcesy” odnosiła Platforma Obywatelska. Czy taką sytuację Polak, który ma własne gospodarstwo domowe, uznaje za sukces, i to jeszcze jeżeliby podwykonawcy tego przedsiębiorcy, u którego zamówił dom, zgłaszali się do niego z pretensjami, że im nie zapłacono? –pytał Kaczyński.
Artur KowalskiNasz Dziennik, 15 września 2014
Autor: mj