Aktywna inwigilacja
Treść
Spotkanie posłów speckomisji z szefami służb specjalnych trwało ponad pięć godzin (FOT. M. BORAWSKI)
Służby specjalne Federacji Rosyjskiej działają intensywnie. W ocenie ABW, aktywną penetrację Rosjan obserwuje się od kilkunastu lat.
Posłowie apelują do rządu o zwiększenie nakładów na kontrwywiad cywilny.
Szef ABW Dariusz Łuczak uważa, że aktywność służb specjalnych Federacji Rosyjskiej w Polsce jest „niezmiennie wysoka” i ta sytuacja trwa już od kilkunastu lat. Taką samą opinię wyrazili również posłowie z sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, którzy w czwartek spotkali się z szefami Agencji Wywiadu, Służby Wywiadu Wojskowego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Marek Opioła (PiS) przyznaje, że po raz pierwszy w tej kadencji Sejmu szefowie służb przedstawili komisji kompleksową informację dotyczącą sposobu działania służb Federacji Rosyjskiej w Polsce. Rosjanie mają działać bardzo intensywnie na wszelkich możliwych polach: nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Dlatego – jak podkreśla parlamentarzysta – tego rodzaju spotkania należy kontynuować w ciągu najbliższych tygodni. W jego ocenie, po agresji na Ukrainę Sejm powinien powołać podkomisję ds. sytuacji na Ukrainie i aktywności rosyjskiej na terytorium Polski. Jednak rządząca większość nie widziała takiej konieczności. Dlatego posłowie poprosili służby wywiadowcze: AW, SWW, oraz kontrwywiad, a więc ABW i SKW, o informacje na ten temat.
– To była informacja kompleksowa, a nie tylko spotkanie zorganizowane pod wpływem pewnych wydarzeń. Penetracja Rosjan jest duża i duże jest również spektrum ich funkcjonowania nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej – mówił po posiedzeniu komisji Opioła.
W ocenie Zbigniewa Sosnowskiego (PSL), „Polacy mogą czuć się bezpieczni”, a „służby należycie wykonują swoje zadania. Odwołany wczoraj z komisji Artur Dębski (Bezpieczeństwo i Gospodarka) również twierdził, że choć aktywność rosyjskich służb w Polsce „jest regularna”, a nawet „trochę większa”, to nie ma powodów do paniki. – Polskie służby starają się robić swoje. Nie jest to takie proste, choćby z powodu małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim, ale naprawdę służby sobie radzą – zapewniał.
Jednak Marek Opioła (PiS) nie podziela optymizmu posłów koalicji i lewicy. W jego ocenie, temat jest otwarty, ważny i również sejmowa komisja chce więcej wiedzieć na temat rosyjskiego zagrożenia.
Do szefów służb skierowanych zostało wiele pytań, na które mają dopiero odpowiedzieć, choć czwartkowe spotkanie w Sejmie trwało ponad pięć godzin.
Poza tym komisja podjęła decyzję o wystosowaniu do premier Ewy Kopacz trzech dezyderatów, które dotyczą konieczności zwiększenia budżetu ABW, AW i CBA na 2015 rok. Dębski liczy, że ze zwiększonym budżetem w 2015 r. służby będą sobie radziły jeszcze lepiej. – Wojskowe służby już mają więcej pieniędzy, cywilne, mam nadzieję, że będą miały. Oni naprawdę będą wiedzieli, co z tym zrobić – zapewniał w czwartek.
Zdaniem Opioły, przyjęte dezyderaty wskazują, że mimo optymizmu polityków koalicji wszyscy widzą konieczność zwiększenia funduszy. – Wygląda na to, że służbom brakuje środków na działanie. Głównie dotyczy to służb cywilnych, gdzie brakuje pieniędzy, i to jest pokłosie sukcesywnego zmniejszania środków na ABW już od 2008 roku. To przecież nie pierwszy głos komisji w tej sprawie – relacjonował poseł Opioła (PiS).
Posłowie pytali też o niedawne aresztowania dwóch osób oskarżonych o pracę na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego i cofnięcie akredytacji MSZ jednemu z rosyjskich korespondentów.
Stanisław Wziątek (SLD) przypominał, że obecnie służby i prokuratura analizują sprawę. – Analizowane są dotychczasowe informacje, są przesłuchania i to dopiero będzie dawało informację o tym, jak dalekie były to działania – o charakterze wyłącznie incydentalnym czy były to działania systemowe – tłumaczył. Poseł nie chciał jednak mówić o szczegółach ani ujawnić, wydalenia ilu dyplomatów rosyjskich będzie domagała się Polska.
Również szef ABW nie chciał komentować sprawy mężczyzn podejrzanych o szpiegostwo. – Czynności wykonują dwie prokuratury, ja w tej sprawie nie mam nic więcej do powiedzenia – powiedział dziennikarzom Dariusz Łuczak.
Pytany o konkretną liczbę wniosków ABW do MSZ o wydalenie dyplomatów nie odpowiedział, ale zaznaczył, że dotyczyły one kilku osób, prawdopodobnie czterech dyplomatów rosyjskich i jednego dziennikarza.
Afera szpiegowska jest jednak pełna niejasności. Marek Opioła jest przekonany, że sprawa ma charakter propagandowy. – Sprawa została po prostu politycznie wykorzystana przez PO, która musiała odtrąbić swój sukces i odróżnić się od ekipy Donalda Tuska – twierdzi poseł. On sam czeka na ostateczną decyzję prokuratury, która zweryfikuje materiał przedstawiony jej przez ABW. Jak przypomina, Stanisławowi S. postawiono zarzut z paragrafu 1 art. 130 kodeksu karnego o udziale w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Natomiast podpułkownik z Ministerstwa Obrony Narodowej jest oskarżony o udział w obcym wywiadzie i udzielaniu mu wiadomości, których przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. – To jednak gatunkowo dwie różne kwestie w sensie kodeksowym – ocenia poseł PiS.
Maciej WalaszczykNasz Dziennik, 8 listopada 2014
Autor: mj